Posty

Wyświetlam posty z etykietą empatia
Nieempatyczny empatyk. Jak nauczyłem się czytać emocje, żeby przetrwać: Czy empatia może być czymś wyuczonym? A jeśli tak, to czy może być równie prawdziwa, jak ta instynktowna? W tym osobistym eseju opowiadam o dorastaniu w cieniu emocjonalnego chaosu, budowaniu systemu rozpoznawania nastrojów jak kodu do odczytania i o tym, jak maskowanie się stało moim drugim jądrem osobowości. Mapa stanu emocjonalnego Urodziłem się bez naturalnego kompasu emocjonalnego. Intuicyjne, emocjonalne, zmysłowe zdolności wyczuwania nastrojów innych, dla mnie były początkowo jak szum tła: istniały, ale nie mówiły niczego zrozumiałego. Świat jednak nie czekał, aż się nauczę, a ja nie mogłem czekać, aż świat mnie zrozumie. Musiałem działać, bo inaczej nie przetrwałbym dzieciństwa. Mój ojciec cierpiał na chorobę dwubiegunową. I był jak pogoda w górach – raptowny, nieprzewidywalny, a zarazem dominujący i wszechobecny. W jednej chwili potrafił być serdeczny i błyskotliwy, w następnej – wybuchowy, gwałtowny, niep...